HOME
Drogi Czytelniku,
Jeśli szczerze interesuje Cię to, co publikujemy,
i uważasz,
że warto udostępniać ten materiał w wersji polskojęzycznej,
a znasz angielski i znajdziesz trochę czasu - zapraszamy do współpracy!
Poszukujemy osób chętnych do współpracy przy przekładzie
książki "The Secret History of the World"
i do kilku innych projektów.
UWAGA!
Przeczytaj, zanim napiszesz do nas, albo jeśli nie otrzymałeś odpowiedzi.
Napisz do nas...
Wstęp: 0 - 1 - 2 - 3 - 4 -
5 - 6 - 7
Kim są Kasjopeanie?
Zakochana egzorcystka - Opowieść wielu możliwości - Thomas French,
St. Petersburg Times
Najgroźniejsza idea na świecie
Forum Cassiopaea (anglojęzyczne)
Część:
0 -
1 -
2 -
3 -
4 -
-
5 -
6 -
7 -
8 -
9 -
-
10a -
10b -
10c -
-
11 -
11b -
11c -
-
11d -
11e -
11f -
-
11g -
11h -
11i - 11i
-
rozdział 22 - 22 b
Fragmenty "Psychopatologii"
PSYCHOPATA – Maska zdrowia psychicznego
Czym jest psychopata?
Protokoły patokratów
Oficjalna kultura - naturalny stan psychopatii?
Na blogu PRACowniA:
Ponerologia polityczna
Psychopatia Schizoidalna (fragment Ponerologii politycznej)
Charakteropatie - paranoidalne i in.
Ponerologia polityczna (Time for change)
- cz. 2: Rola ideologii w rozwoju złowrogich reżimów (patokracji)
Nuda albo ekscytacja - rzecz o psychopatach
Strukturalna teoria narcyzmu i psychopatii - Laura Knight-Jadczyk
O "Ponerologii politycznej" - Laura Knight-Jadczyk, cz.1
Kasjopeanie odpowiadają na pytania o "Wniebowstąpienie"
Kasjopeanie na temat centrów energetycznych i czakramów - Laura Knight-Jadczyk
Historia seksu i uwagi ogólne - Lama Sing
Okłamywanie się, czyli stan ludzkiej maszyny - Henry See
Pierwsze wtajemniczenie - Jeanne de Salzmann
Rola negatywnych emocji w pracy nad sobą - Laura Knight-Jadczyk
Uwagi na temat niewłaściwej pracy centrów - Maurice Nicoll
Umiejętność rozeznania - Świat wewnątrz diabła
Borys Murawiew - Gnoza - fragmenty
Komentarz na temat "Gnozy" Murawiewa
- Część 1
VIDEO - Atak na Pentagon
Komentarze na temat Ataku na Pentagon - Laura Knight-Jadczyk
Teorie konspiracyjne rozkwitają w Internecie - Carol Morello, The Washington Post
Jakiś potwór tu nadchodzi
Osama,
Szwadrony Śmierci i Największe Kłamstwo Wszechczasów
VIDEO - Tajemna historia świata
książka dostępna w języku:
english - français - espanol
polskim:
* Przedmowa
* Wstęp
* Rozdział 1 (a) (b)
* Rozdział 2 (NOWOŚĆ!)
* Rozdział 3
* Rozdział 4
książka dostępna w języku:
english - français
* Rozdział 1
* Rozdział 2
* Rozdział 3
Nasz BLOG PRACowniA z uzupełniającymi materiałami:
Sztuka iluzji
Korespondencja
z Czytelnikami
Transkrypty sesji:
Rok: 1994 - 1995 - 1996 - 1997 - 1998-2001
Rok: 2011
Rok: 2012
Rok: 2018
Stary Index i niezweryfikowane sesje z 1994-95
Napisz do nas...
"Nie bójcie się o ścieżkę prawdy, bójcie się o brak ludzi, którzy nią kroczą." Robert Francis Kennedy
"Przeczytałem dzisiaj wiadomości, o ludzie..." John Lennon
Tyrania, która osiągnęła największy sukces to nie ta, która używa siły do zapewnienia jednorodności, ale ta, która usuwa ze świadomości inne możliwości i sprawia, że wydaje się niewyobrażalne to, iż istnieją inne drogi, i która usuwa poczucie, że istnieje coś poza tym. Allan Bloom
Zamykając amerykanski umysł
"Niebezpiecznie jest mieć rację w sprawach, w których ustanowione władze się mylą." Voltaire
Wiara świadomości jest wolnością
Wiara uczuć jest słabością
Wiara ciała jest głupotą.
Miłość świadomości wywołuje taką samą reakcję
Miłość uczucia wywołuje przeciwną
Miłość ciała zależy jedynie od typu i biegunowości.
Nadzieja świadomości jest siłą
Nadzieja uczuć jest niewolnictwem
Nadzieja ciała jest chorobą.
Gurdżijew
Metoda nauki ezoterycznej jest taka sama jak nauki pozytywnej: obserwacja, krytyczna analiza tejże obserwacji i rygorystyczna dedukcja w oparciu o ustalone fakty. Murawiew, Gnoza vol.1
Zycie jest religią. Doświadczenia życiowe odzwierciedlają sposób, w jaki wchodzi się w interakcję z Bogiem. Ci, którzy są uśpieni, to ci, którzy prezentują małą wiarę w swych interakcjach z kreacją. Niektórzy myślą, że świat istnieje, by mogli go przezwyciężyć, zignorować lub wyłączyć. Dla tych jednostek światy przestaną istnieć. Staną się oni dokładnie tym, co sami wnoszą w życie. Staną się jedynie snem w 'przeszłości'. Ludzie, którzy zwracają dokładnie uwagę na rzeczywistość obiektywną, na prawo i lewo, staną się rzeczywistością 'Przyszłości'.
Kasjopeanie, 28-09-2002
Otrzymywanie informacji o nowościach na witrynie!
Kanał RSS Kasjopea
|
Cykl Artykułów Pod Tytułem
FALA
Rozdział XXI
Uderzenie Czarnej Błyskawicy...
albo
Marjoe Gortner spotyka się z Tedem Patrickiem...
Po poczytaniu o programowaniu Greenbauma mamy już mniej więcej pojęcie, co może się dziać w tzw. realnym świecie, tzn. wyreżyserowane programowanie ludzkiego umysłu. Jest się więc nad czym zastanawiać. Mówiliśmy także o ludziach z wielkim potencjałem twórczym, którzy mogą stać się szczególnym celem programowania umysłu - czy to za sprawą ludzi, czy też mającego źródło w innej gęstości. Mówiliśmy też o trwającym prawdopodobnie swego rodzaju eksperymencie na polu społecznej i filozoficznej kontroli, pod wpływem którego myślenie całych rzesz ludzi zostanie zamknięte w pewnych pętlach, które mogą nie mieć żadnych podstaw w rzeczywistości.
Kiedy jesteśmy przy tych działaniach na rzecz programowania umysłu, musimy zadać pytanie, czy sprawa dotyczy niewielkiej tylko grupy ludzi. Oczywiście logistyka takiej działalności wskazywałaby na dość ograniczony zasięg. Wielu czytelników zapewne pomyśli, że absolutnie nie dotyczy to ich idei, przyswojonych w procesie kulturowego czy religijnego wychowania. One są słuszne. Albo przywiązali się do takiej czy innej wiedzy, pochodzącej z channelingu, ze źródeł naukowych, etnicznych itp., a że towarzyszy temu poczucie słuszności - albo też wiedza ta została potwierdzona przez ich "przewodnika", wewnętrzny system wartości, czy coś w tym guście - nie może ona być programem. Tymczasem jest to jeden z tych mechanizmów kontroli, które będziemy omawiać w tym rozdziale.
Jeśli chodzi o logistykę programowania umysłu, to chciałabym czytelnikowi przypomnieć poniższy tekst:
21 stycznia 1995
P: (L) Jak "długo" - i biorę słowo długo w cudzysłów, ponieważ wiemy, że - jak mówicie - czas nie istnieje - ale jak długo, według naszej miary czasu, Szarzy dopuszczają się interakcji z naszą rasą? Szarzy, nie Jaszczurki. Szarzy, te sondy cybergenetyczne?
O: Podróżnicy w czasie, zatem "Czas płynie".
P: (L) Ostatnio czytałam dwie książki, które dostałam od Jana, Knight in Shining Armor [Jude Deveraux] i Replay [Kena Grimwooda]. Obie opisują podróże w czasie.[1]
O: Nie, nie skończyliśmy odpowiadać. Czy rozumiesz wagę ostatniej odpowiedzi?
P: (L) Są podróżnikami w czasie, mogą przemieszczać się w czasie w przód i wstecz, mogą pogrywać sobie z naszymi umysłami... (T) Mogą tak ustawić przeszłość, żeby stworzyć taką przyszłość, jakiej chcą. (D) Mogą tak wszystko zorganizować, żeby stworzyć taką energię, jakiej potrzebują... (L) Mogą także sprawić, by wszystko wyglądało dobrze, by sami dobrze się czuli i żeby wyglądali na dobrych, mogą sprawić, że będziesz miał jakiś pomysł w jednej chwili, a zaraz w następnej stworzą jakąś sytuację, która potwierdzi ten pomysł...
O: Kiedy pytałaś, jak długo, to oczywiście jest to zupełnie nieograniczone, czyż nie?
P: (L) To niedobrze. Gdyby mieli cofnąć się w czasoprzestrzeni i zmienić jakieś wydarzenie w naszej przeszłości, czy ta modyfikacja zmieniłaby momentalnie również naszą teraźniejszość?
O: Od dawna tak się dzieje.
P: (D) Czyli robią to ustawicznie? (L) A więc w każdym...
O: Po prostu nie jesteś tego jeszcze świadoma i nie masz pojęcia, jakie są tego konsekwencje!!!
P: (L) Zaczynamy mieć jakieś niejasne przebłyski! (T) Konsekwencje w postaci możliwości wchodzenia i wychodzenia z czasu oraz manipulowania nim wedle woli... (J) I to, co zrobią z nami, lub co robią z nami notorycznie. (L) Innymi słowy, naszą jedyną realną szansą w tej całej piekielnej sytuacji jest wydostanie się z tego poziomu gęstości. To próbują nam powiedzieć, tak mi się wydaje.
O: Blisko.
P: (L) W przeciwnym bowiem razie, jesteśmy dosłownie, jak w tamtej książce, skazani na wieczne powtórzenia i Holokaust mógłby się wciąż powtarzać, a my moglibyśmy tylko, no wiesz... Dżyngis Chan, Attyla Hun... wciąż od nowa. (T) Tkwimy w pętli czasowej, wtłaczają nas w pętlę czasu. (J) Jesteśmy w pętli czasowej?
O: Tak.
Miałam kiedyś taki dość głupi pomysł. Czytałam o przypadkach uprowadzeń i opisy były tak do siebie podobne, że zastanawiałam się, czy to nie tych samych kilku gości cofało się ciągle w czasie, porywając pierwszą osobę, potem drugą, potem następną etc. Gdyby mogli wciąż wracać do tego samego momentu, ale do innych ludzi, miliony mogą być porwane przez tę samą małą grupę, z pozoru jednocześnie. Może to wcale nie był taki głupi pomysł, nawet jeśli nie do końca tak się dzieje. Niektórzy z was być może pamiętają, co Ark pisał o channelingu w High Strangeness:
Powróćmy teraz do naszego pytania: Skoro komunikacja z przyszłością jest możliwa, dlaczego nie otrzymujemy tych transmisji na co dzień? Jeśli umysł może być odbiornikiem, to dlaczego nie wszyscy jesteśmy świadomi tych transmisji?
Myślę, że odpowiedź wiąże się z wielością rzeczywistości i rozgałęziającym się wszechświatem. I być może każda cywilizacja, która regularnie otrzymywała przekazy z przyszłości, przestała istnieć, ponieważ tego rodzaju gry z czasem są bardzo niebezpieczne. Produkuje się paradoksy, które usuwają paradoksalne światy z repozytorium światów możliwych. Jeżeli stwarzasz świat z paradoksami, niszczy on siebie całkowicie lub częściowo. Być może tylko inteligencja jest z niego usuwana, ponieważ to ona tworzy paradoksy. Być może mamy wielkie szczęście, że możemy otrzymywać jakieś przekazy z przyszłości i - wciąż istniejemy.
Załóżmy, że nasza cywilizacja jest na dobrej drodze do urzeczywistnienia sytuacji, w której każdy może komunikować się ze sobą w przeszłości; mamy komputer ze specjalnym programem i urządzeniem zewnętrznym obsługującym channeling. Staje się to najnowszą modą - komunikowanie się ze sobą z przeszłości, aby przestrzec się przed nadchodzącymi klęskami czy złymi decyzjami, albo żeby zdradzić sobie właściwe numery w totka, czy zwycięskie konie. Lecz to, co jednym wydaje się być "złą decyzją" czy "klęską", dla innych może być "pomyślnym zdarzeniem", "korzyścią"!
Następnym etapem byliby "hakerzy" włamujący się do systemów i fabrykujący fałszywe przekazy wysyłane w przeszłość, by celowo stwarzać złe wybory i klęski jednych, z korzyścią dla innych lub samych siebie.
Wtedy ten pierwszy człowiek zorientuje się, że zostały wysłane fałszywe informacje, wejdzie do systemu i powróci jeszcze wcześniej, by ostrzec się, że jakiś "oszust" ma zamiar wysłać wstecz fałszywe informacje, i podpowiedzieć, jak stwierdzić, że są fałszywe.
Wtedy haker się zorientuje, cofnie się jeszcze bardziej w czasie, wyśle fałszywą informację, że ktoś zamierza wysłać fałszywą (w rzeczywistości prawdziwą) informację, że zostanie wysłana fałszywa informacja (faktycznie fałszywa), i w ten sposób narobi zamieszania.
Taki proces może się ciągnąć w nieskończoność. Stałe i powtarzające się komunikaty w przeszłość - jeden sprzeczny z drugim, jeden sygnał unieważniający drugi - dadzą dokładnie taki sam rezultat jak w sytuacji, gdyby komunikacja z przeszością w ogóle nie istniała!
Istnieje też bardzo interesująca możliwość, że powyższy scenariusz JEST dokładnie tym, co się dzieje w naszym świecie.
Dalej, mamy tę niezwykle interesującą uwagę (cytowaną także w "High Strangeness") poczynioną przez naszą opętaną demonem klientkę, Ann Haywood, która mówi:
"Owinęła mnie szatą i wtedy mój umysł oddzielił się od ciała. Mogłam obejrzeć się do tyłu i je zobaczyć, jak tam leży. Potem przeniknęłyśmy przez sufit, wskoczyłyśmy na dach i uleciałyśmy w kosmos. Pewnej nocy Pani zabrała mnie wstecz w czasie. Byłyśmy w jakimś obcym kraju, a ludzie nosili staromodne ubrania. Pani przybrała postać pięknej kobiety w błękitnej sukni. Czyniła dla nich cuda..." Nagle, z poszarzałą twarzą, Ann przeprosiła i wyszła. Dało się słyszeć jej paniczny krzyk dochodzący z łazienki, gdzie się ukryła. Kiedy wyszła, pociągała nosem i trzymała się za brzuch. Pani wściekle ją zaatakowała za ujawnienie, że na przestrzeni dziejów kreatury takie jak ona przybierały czasem postać świętych, po to, by wykorzystać łatwowierność ludzi i wprowadzić ich w błąd, każąc im wierzyć, że są świadkami cudów. Ann błagała dziennikarza, żeby usunął tę część wywiadu". [Osborn, 1983, wyróżnienie dodane]
Jeśli te idee jakkolwiek się mają do tego, z czym musimy mieć do czynienia, to mogę jedynie zacytować z Flipa i Flapa: Wpadliśmy w niezły bigos, Ollie, co?
Korespondent niedawno napisał do mnie:
W ostatniej części [Soul Hackers] dużo było o programowaniu umysłu. Otóż w "prawdziwym życiu" wydarzyło się coś, co na swój sposób NAPRAWDĘ mnie wystraszyło. Dopiero ostatnio zacząłem zdawać sobie sprawę, że może to być po prostu kolejny przykład na to, jak 4D STS próbują się "do nas dobrać". Mówiąc "nas" mam na myśli zwłaszcza tych bardziej "aktywnych" w tej dziedzinie, czyli tych, którzy "w tej dziedzinie" działają, że tak powiem. (Jestem wydawcą magazynu, specjalizującego się w tematyce metafizycznej.)
Logicznie rzecz biorąc, nie jest to specjalnie w stylu tych facetów STS, a "worek sztuczek", jakie mogą mieć do dyspozycji, jest fenomenalny. Chciałbym zapytać, co myślisz o tym, co mi się przydarzyło. Czy - choć trudno w to uwierzyć - był to jakiś niesamowity system manipulacji, mający mnie zwieść, czy co?
Pierwsza uwaga: 4D STS mogą jakoś "monitorować" nasze "najsłabsze" strony. U jednych będą to pieniądze, u innych władza, u jeszcze innych bogactwo albo sława itp... Myślę, że moją słabą stroną byłaby "sfera uczuciowa", i czy oni wiedzą, jak "się wprowadzić"...
Zaczyna się to jesienią 1996 r. Byłem w LA na imprezie "Mind, Body, Spirit", chciałem sprawdzić, czy jest tam coś wartego wzmianki w magazynie. Był jeden, dosłownie jeden metafizyczny wykład, który naprawdę zwrócił moją uwagę... Po prostu wydawał się dobry, spokojny, mistyczny...
Rozmawiałem z dwoma facetami, byli niezwykle uprzejmi i dali mi książkę. Przeczytałem ją później i nawet mi się spodobała. Coś w rodzaju opowieści, na granicy rzeczywistości i SF [fantastyki naukowej] (tak przynajmniej myślałem). Wyraźnie było to wprowadzenie. Łatwe w czytaniu, żeby przyciągnąć uwagę ludzi. Zaledwie wprowadzenie w temat.
Przeskoczmy do wiosny 1997 roku. Zobaczyłem pewną stronę internetową (o walk-ins*) i tylko ją "zakonotowałem". Nic wspólnego z wyżej wspomnianym nauczaniem "newage'owym". Końcówka czerwca 1997 r. Idę na targi New Age w Birmingham i wiesz co? Oni (wspomniana wyżej grupa New Age, a NIE grupa "walk-in") też tam byli! Z tymi dwoma zjadłem obiad na stoisku. Było sympatycznie. I zaoferowałem im pomoc.
[*Walk-ins - ludzie mający do wykonania pracę duchową w świecie materialnym, ale z różnych powodów nie muszą, albo nie chcą, przebywać w ciele fizycznym. Kiedy ktoś przerobił swoje życiowe lekcje i naturalnym biegiem rzeczy by umarł, w pewnych wypadkach pozwala przyłączyć się do jego ciała (które sam opuszcza) duchowi "walk-in". Tym samym, do ciała fizycznego przyłączony jest duch, ale nie ten, który był w tym ciele od urodzenia. - przyp.]
Drugi tydzień września 1997 r. ... Jadę obwodnicą M25 wokół Londynu i "ni stąd ni zowąd" zaczyna się coś w rodzaju telepatycznej komunikacji. Nic przerażającego, nawet było to w dziwny sposób "zabawne". Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się coś takiego (wtedy pomyślałem sobie, że "moje przewodnictwo" naprawdę wzniosło się na wyżyny! Cóż, nie znałem jeszcze wtedy strony internetowej z Kasjopeanami). Chodziło o konferencję gdzieś w pobliżu Glastonbury, w Wielkiej Brytanii, na którą powinienem się wybrać. Konferencja miała być na temat walk-in. Sprawdziłem daty (co za zbieg okoliczności! Był to weekend, który postanowiłem "zarezerwować dla siebie"!) No to poszedłem.
Bardzo sympatyczna konferencja. I spotkałem tam "kogoś". Tak... Amerykankę. Oszałamiająca ruda dziewczyna! Zaczęły się dziać bardzo dziwne rzeczy... wszędzie synchroniczności, ludzie zaczęli mówić coś o mnie, patrząc na nią - mówiąc o magicznym (może powinienem powiedzieć "magikcznym"?*) weekendzie! Na tym się nie skończyło ... zaczął się "romans", och, tak szybko ... teraz bym powiedział, ZBYT szybko. Prawdziwe "ukąszenie miłości"!
[*Inne znaczenia słowa "magia", "magiczny" - w j. ang pisane z literą "k" (magic vs. magick), oznacza magię enochiańską, okultystyczną - przyp.]
No hej, było jak w bajce! Dziewczyna decyduje się zostać po weekendzie. Ale wiesz co? Okazało się, że "jakimś cudem" była głęboko zaangażowana w te same nauki New Age, w które ja ostatnio wdepnąłem! I tak się "złożyło", że właśnie wybierałem się na pewien pokaz, gdzie zamierzałem zaprezentować ten materiał. Nic nie stało na przeszkodzie, żeby poszła tam ze mną i mi pomogła, nie? Coś by tam powiedziała, poznałaby ludzi. Co za zbieg okoliczności!
Ale ona zaczyna mnie teraz "bombardować" zasadami tych "nauk". Czasem musiałem nawet być nieco agresywny, aby uniknąć tego nieustannego "prania mózgu". W tym momencie grupa przysłała mi drugą książkę i jakoś zmieniło to całkowicie moje poglądy na temat tego nauczania. (Czyżby boska interwencja STO?) Po przeczytaniu tej drugiej książki zobaczyłem, że ta nauka jest ZAGROŻENIEM najgorszego typu!
Jednak z powodu tej kobiety i więzi emocjonalnej zatrzymałem to dla siebie, ponieważ były plany odwiedzenia europejskiej centrali tej grupy. Pomyślałem, że na miejscu będę mógł przynajmniej dokładnie zbadać sprawę i dokonać bardziej wnikliwej oceny. Będąc już tam, przeżyłem (to nie żart) najgorszy bezpośredni atak psychicznej czarnej magii, jaki można sobie wyobrazić. Byłem przerażony! Byłem sam przeciwko jakimś ośmiu twardym typom! Naprawdę chciało mi się rzygać.
I oczywiście były na ten temat na bieżąco wojny z dziewczyną, więc pojechała do domu. Miesiąc później byłem w USA, aby spróbować dojść sensu tego wszystkiego. I nie sądzę, bym kiedykolwiek przeżył bardziej skomplikowany miesiąc niż listopad 1997 roku.
W skrócie: Jako że nie zamierzałem poddać się praniu mózgu przez tę grupę, wróciłem do domu ze złamanym sercem... Nie mogłem pojąć, co się do cholery stało. To nie było do mnie podobne, a jednak to MNIE się to przytrafiło. Nastała 15-miesięczna cisza. Och, otrzymywałem regularne wiadomości od tej grupy - ciągły ostrzał materiałem.
Historia miała jeszcze jeden rozdział, już nie tak "zwarty", w zeszłym roku. Ostatnie spotkanie w Stanach z rudzielcem, gdzie zrobiła ostatnie "podejście" (dość forsowne...) do "nakręcenia mnie" do tej nauki. Cóż, nie podziałało. A po ostatniej wymianie e-maili... skończyły się także wiadomości przysyłane z centrali.
Wniosek: Czy to możliwe, że ta cała "gra" została po prostu ustawiona, żebym "wsiąkł" w te piep**one nauczania??? Pewnie uważali, że będę "przydatny" dla ich organizacji? Nie byłbym zaskoczony, gdyby zamieszani w to byli ludzie typu Greenbauma i innych (nigdy nie udało mi się wymyślić, skąd mieli fundusze - a mieli ich pod dostatkiem!)
Przerażające jest to, jak te wszystkie wydarzenia - na pierwszy rzut oka zupełnie ze sobą niepowiązane - mogły być ustawione i skoordynowane??? Cała rzecz rozgrywała się w 3-4 krajach na różnych kontynentach i brały w niej udział różne, niepowiązane ze sobą (jak mi się wydaje...) organizacje. Wspólny atak na mnie, wymierzony w mój "najsłabszy punkt". Zdarzały się najbardziej niewiarygodne "cuda", mające sprawić wrażenie, że była w tym "boska ręka", na przekór temu, co WIEDZIAŁEM o tym nauczaniu na pewno - że stanowiło prawdziwe ZAGROŻENIE dla ludzkości! Wielkie kosmiczne przedstawienie.
Rzecz w tym, że jest całkiem możliwe, że nikt z nich (no, może z wyjątkiem 1 albo 2 osób z "szefostwa" w Zjednoczonym Królestwie, bo miałem w związku z nimi bardzo "dziwne" odczucia) nie zdaje sobie świadomie sprawy z tego, co się dzieje.
"Oni" (kto- lub cokolwiek za tym stoi) popełnili jeden WIELKI błąd - zgranie czasowe było po prostu zbyt doskonałe... Tego samego dnia, kiedy ukróciłem tę manipulację, zaczęła się nowa - a przynajmniej podjęta została próba!! Staję się teraz BAAARDZO ostrożny.
Tak, wiem, Wiedza Ochrania... Przynajmniej tego się nauczyłem. Ale ilu innych jest w podobny sposób wciąganych w tego typu sprawy i stają się "chlebem i solą" ruchu New Age, bo nie mają tej wiedzy, jaką ja miałem i dzięki której przy drugiej otrzymanej książce mogłem rozpoznać, z czym mam do czynienia, i podjąć decyzję, wbrew wszystkim tym synchronicznościom, "potwierdzeniom" itd.
Moim zdaniem, ten korespondent przeszedł naprawdę przyspieszony kurs. Ale to nie jedyna historia tego rodzaju, o jakiej słyszałam, nie wspominając już o tym, co sama przeżyłam. On jednak zauważa rzecz bardzo istotną na interesujący nas temat, kiedy pyta: "Jest w tym wszystkim coś przerażającego: Jak te wszystkie - na pierwszy rzut oka zupełnie ze sobą niepowiązane - wydarzenia mogły być ustawione i tak skoordynowane?" I dodaje: "Bo moim zdaniem jest całkiem możliwe, że nikt z nich (no, może z wyjątkiem 1 albo 2 osób z szefostwa w Zjednoczonym Królestwie, bo miałem w związku z nimi bardzo "dziwne" uczucie) nie zdaje sobie sprawy z tego, co się dzieje"!
Oj, to prawda! Najużyteczniejszymi narzędziami dla STS 4. gęstości są ci, którzy po prostu nie wierzą w system kontroli i nie sądzą, że sami mogą zostać użyci! W chwili, kiedy tak myślisz, stajesz się podatny.
Zastanawiając się, jak taki kosmiczny dramat może być zorganizowany, pamiętajcie po prostu o czynniku przemieszczania się w czasie" oraz to, co poniżej:
19 listopada 1994
O: Dezinformacja przychodzi z pozornie wiarygodnego źródła. Niezwykle ważne jest, byście nie gromadzili fałszywej wiedzy, wyrządza bowiem więcej szkód niż brak jakiejkolwiek wiedzy. Pamiętajcie, wiedza ochrania, a ignorancja naraża. Informacje, o których mówisz, T, zostały ci przekazane rozmyślnie, ponieważ ty, J i inni zostaliście obrani za cel ze względu na wasze żywe zainteresowanie tematem gęstości od 4 do 7. [...] Pamiętaj, kiedy dezinformacja zostaje dostarczona przez dobrze wyszkolone źródła, jest niezwykle skuteczna, ponieważ wykorzystywane są wówczas techniki hipnotyczne i międzywymiarowe, co powoduje anomalie elektroniczne, powodujące poddanie się sugestii, co powoduje występowanie zjawisk postrzeganych jako potwierdzenie.
P: (T) Chciałbym wiedzieć, kto ma taką moc i możliwości, by zaaranżować tego rodzaju potwierdzenia czy synchroniczności?
O: Pewne siły rozpowszechniające dezinformację: Braterstwo/ Konsorcjum/ Iluminati/ New World Order/ "Antychryst"/ Jaszczury.
P: (T) Ale ja jestem nikim. Dlaczego mieliby się tak kłopotać...
O: Będzie kilka odpowiedzi: Po pierwsze, Nikt nie jest "nikim". Po drugie, dla wyżej wymienionych sił nie jest żadnym kłopotem poświęcenie komuś z pozoru zindywidualizowanej uwagi. Po trzecie, T został namierzony, podobnie jak J i inni, ponieważ jesteście na właściwej drodze. Po czwarte, ten rejon jest aktualnie "wylęgarnią" aktywności i niezwykle gwałtownie poszerzającej się świadomości.
Kiedy po raz pierwszy czytałam materiały Greenbauma, nie przestawałam myśleć, że jest to zaledwie cień tego, co istoty 4. gęstości są niewątpliwie w stanie robić. To, że w ogóle wiemy o istnieniu programu Greenbauma, zawdzięczamy błędom albo zakłóceniom w programach niektórych ludzi. A co z ludźmi, którzy nie mają zakłóceń? Co z tymi, którzy są doskonale zaprogramowani przez naprawdę obcą technologię? Jak mielibyśmy się dowiedzieć? Swego czasu nieco dokładniej podpytaliśmy Kasjopean o czwartogęstościowe programowanie:
19 lipca 1995
P: (L) Nasze pierwsze pytanie. W poprzedniej sesji otrzymaliśmy rozprawkę na temat uprowadzeń. Zostało nam to opisane z podaniem pewnych szczegółów. [Do znalezienia w High Strangeness] Teraz chcielibyśmy się dowiedzieć, czy skoro nasze dusze są uprowadzane z naszego ciała, a następnie używane jako wzorzec do remolekularyzacji w czwartej gęstości, to czy kiedykolwiek, w jakimkolwiek momencie, zremolekularyzowany klon przetrzymywany jest w czwartej gęstości już po powrocie duszy do jej pierwotnego ciała?
O: Nie, to niemożliwe.
P: (L) Czyli po uprowadzeniu nas, nie przechowują oni wzorca ani klonu nikogo z nas, przy czym "oni" używam w szerokim znaczeniu tego słowa?
O: Nie.
P: (L) Czy którekolwiek z istot STS mają możliwość wywołania u nas problemów fizycznych, albo psychicznych czy emocjonalnych, kiedy nie mają z nami bezpośredniego kontaktu?
O: Oczywiście.
P: (L) Jak się to odbywa?
O: Wykorzystuje się wiele różnych metod.
P: (L) Moglibyście podać nam jeden czy dwa przykłady, jak jest to robione?
O: Jest wiele: jedną z metod byłaby manipulacja fal dźwiękowych w zakresie ultra wysokich częstotliwości.
P: (L) Co robią te fale dźwiękowe o ultra wysokich częstotliwościach?
O: Mogą zmienić równowagę chemiczną w ciele człowieka, a tym samym i w mózgu, używając tej fizycznej ścieżki w celu wywołania cierpienia poprzez zmienianie tej nierównowagi chemicznej.
P: (L) Czy zdarza się, że te ultradźwięki przenoszą wiadomości, w sensie wstępnie zakodowanych sugestii, które są uaktywniane przez te fale?
O: Fale dźwiękowe o ultra wysokiej częstotliwości nie niosą w sobie wiadmości. Mówisz o zupełnie innej metodzie. Skupianie fali dźwiękowej ma na celu zmienienie chemii ciała i mózgu, po to, żeby zmienić takie rzeczy, jak doznania fizyczne, emocje i tak dalej, co z kolei może prowadzić do zmiany mentalnych schematów myślowych. Ale wiadomości nie są przesyłane za pośrednictwem fal dźwiękowych o ultra wysokich częstotliwościach. Wiadomości są przesyłane za pośrednictwem czegoś, co się nazywa Swobodne Uformowane Obrazowanie.
P: (L) A co to przedstawia?
O: Przedstawia to przekazywanie myśli.
P: (L) Jak się to robi? Na jakich częstotliwościach się to odbywa?
O: Niewłaściwe rozumienie. Tu nie jest zaangażowana żadna "częstotliwość" jako taka. Istnieje metodologia, której niestety też nie rozumiecie. Skoro jednak szukasz odpowiedzi na wszystkie pytania, jedynym sposobem na wytłumaczenie tego jest po prostu powiedzenie, że myśl jest tworzona w jednej rzeczywistości i wysyłana do drugiej, która jest twoją rzeczywistością.
P: (L) W porządku. Może być wysłana do wskazanego celu?
O: Jak najbardziej.
P: (L) Teraz pojawia się pytanie, czy skoro istoty z innych wymiarów są w stanie porwać, uprowadzić albo siłą wyjąć duszę, to czy mają też możliwość manipulowania istotą/esencją naszej duszy, kiedy ta opuściła ciało podczas przechodzenia do piątej gęstości?
O: Niepoprawne. Widzisz, kiedy wygasa twoje fizyczne ciało i wkraczasz do piątej gęstości, odbywa się to w jeden i tylko jeden sposób: poprzez przejście przez kanał, który otwiera się konkretnie w celu przeniesienia z trzeciej do piątej gęstości. To, o czym często wspomina się przy tej okazji - w waszej terminologii jest to srebrna nić - jest jak zamknięta linia, która otwiera się, kiedy potrzebny jest ten kanał. To dość dziwaczne, ale to jedyny sposób, w jaki daje się to przedstawić. Kiedy więc przychodzi kres ciała fizycznego, ta linia jest otwarta, tworząc kanał, przez który dusza przedostaje się w naturalny sposób. Jednakże częścią egzystencji tego kanału jest właściwość absolutnej jego niedostępności dla wszelkich sił z dowolnej gęstości. Dlatego też dusze w trakcie transferu z trzeciej do piątej gęstości w żaden sposób nie mogą być molestowane, czy żeby ktoś się do nich dobierał. Należałoby też wspomnieć, że odcisk duszy ciała fizycznego zawsze ma połączenie z piątą gęstością i to właśnie poprzez tę "srebrną nić". Ona zawsze istnieje jako brama trzeciogęstościowej duszy do piątej gęstości. Może zostać otwarta natychmiast, kiedy tylko zajdzie taka potrzeba. Kiedy jest otwarta, staje się kanałem. Przez ten kanał przechodzi dusza. I nie podlega ona żadnym oddziaływaniom. Nie jest to jakaś wymyślona konstrukcja, to zwykły, naturalny proces. Kiedy dusza przechodzi przez kanał stworzony przez otwarcie się srebrnej nici, wtedy oczywiście nic się jej nie ima. Rozumiesz?
P: (L) Tak, ale dlaczego tyle dusz, kiedy opuszczają ciało, nie przechodzi przez ten kanał i dlaczego pozostają przywiązane do Ziemi i dlaczego podczepiają się pod inne ciała? Dlaczego ten stan istnieje?
O: To skomplikowane pytanie, jednakże najlepszą odpowiedzią jest to, że dla dusz, które nie chcą opuścić planu trzeciej gęstości, jest to kwestia wyboru. Jedyny na to sposób, to zostać odłączonym od wysłużonego już ciała, ale pozostać na trzeciogęstościowym planie, co oczywiście nie jest naturalne, niemniej jednak może się zdarzyć. W takich sytuacjach, choć było to niepoprawnie relacjonowane, srebrna nić jest wciąż podłączona i pozostaje raczej nicią niż kanałem. Dusza jest wciąż przyłączona do srebrnej nici, ale odłączona od będącego gospodarzem ciała, które już wygasło. Skutek jest więc bardzo podobny do bycia świadomym trzeciogęstościowego otoczenia bez towarzyszącej trzeciogęstościowej części. Rozumiesz?
P: (L) Tak. Dobra...
O: Bądź również świadoma faktu, że kiedy dusza opuszcza granice ciała fizycznego, iluzja upływu czasu przestaje być wyraźna, nawet kiedy dusza pozostaje na planie trzeciej gęstości. Dlatego też takiej duszy wydaje się, że czas w ogóle nie upłynął. I wspominamy o tym tylko po to, żebyś sobie po prostu przemyślała wszystkie kryjące się za tym znaczenia.
Swobodne Uformowane Obrazowanie. Zastanawiam się, ilu ludzi myśli, że ma przewodnika czy anioła stróża, podczas gdy w rzeczywistości zostali zwyczajnie zmanipulowani przez takie wiadomości? A powyższa rozmowa świadczy o tym, że problem jest jeszcze trudniejszy, jako że Kasjopeanie sugerują, że falami dźwiękowymi można manipulować chemię ciała i że te chemikalia - pewnie z hormonami włącznie - wpływają na proces myślenia. Jak wcześniej zauważono, każda kobieta, która kiedykolwiek doświadczyła, czym jest PMS, wie doskonale, ile w tym jest prawdy!
Pomijając jednak zwykłe cykliczne fluktuacje, wygląda na to, że stan tego typu co PMS, a nawet inne, dokładniej sformułowane, mogą być w człowieku stymulowane sztucznie przy użyciu technologii fal dźwiękowych. A co ze stymulacją przy pomocy hormonów szczęścia? Jak trudno byłoby im zaszczepić jakąś ideę, wysłać wiadomość głosową za pośrednictwem jakiegoś konstruktu pojęciowego, a równocześnie stymulować ośrodki przyjemności w mózgu, tak że człowiek jest bez ustanku przenikany ciepłem i miłością, będąc przez to przekonanym, że rozważana idea jest bardzo pozytywna, podczas gdy jest dokładnie przeciwnie?
Jednocześnie rozumiemy jeden ze sposobów na zablokowanie komuś możliwości odzyskania wspomnień poprzez zainstalowanie mu blokady bólu, a później stymulowania jej.
Chodzi o to, że - wziąwszy pod uwagę ten czynnik - prawie niemożliwe staje się ufanie czyimś emocjom! Widzimy więc ponownie, że aby unikać takich pułapek, bezwzględnie potrzebna jest wiedza o środowisku i uważne śledzenie przez cały czas swojego stanu wewnętrznego.
Jak potężna może być tego typu manipulacja, nawet w ludzkich rękach, ilustrują dwie krótkie uwagi o Gałęzi Dawidowej (Branch Davidians) w Waco:
5 października 1994
P: (L) Czy rząd Stanów Zjednoczonych rozmyślnie wymordował członków Gałęzi Dawidowej w Waco?
O: Blisko. Doprowadził do tego, że sami się zniszczyli.
P: (L) Jak?
O: Taktyki wojny psychologicznej.
P: (L) Czy rząd USA podpalił ich posiadłość?
O: Nie.
P: (L) Kto podpalił tę posiadłość?
O: Gałąź Dawidowa. ELF i [przekazy] podprogowe, a także inne metody, doprowadziły ich do szaleństwa. [Fale ELF, ang. Extra Low Frequency - fale niezwykle niskiej częstotliwości, pomiędzy 30-300Hz]
O tym, że wykorzystywanie ELF i innych częstotliwości dźwiękowych jest wszechobecne, Kasjopeanie powiedzieli kiedyś pewnej badaczce, która nieco wcześniej przeżyła coś, co opisała jako "poważny atak psychiczny".
25 lutego 1995
P: (CD) To coś tamtej nocy... zostałam zbombardowana falami ELF?
O: Wszyscy są.
P: (L) Wszyscy w tym pokoju?
O: Wszyscy są.
P: (CD) Czy grozi mi fizyczne niebezpieczeństwo?
O: Nie w tym rzecz. Możesz być nękana.
P: (BP) Czy nieuwarunkowana miłość i wiara nie przezwyciężą tego?
O: Trzeba czegoś więcej. Wiedza ochrania.
Zwróćcie uwagę na to, że inny gość, z całą pewnością obeznany w naukach New Age, zasugerował "miłość i wiarę" jako rozwiązanie problemu. To dokładnie ten typ nauk jest szerzony w celu osłabienia poszukujących i upodatnienia ich na manipulacje. Tak jak Don mógłby spokojnie przeżyć ataki na siebie, gdyby był w stanie pójść śladem pytań dotyczących ataków ze strony negatywnych sił, tak i wielu poszukujących mogłoby uniknąć podobnych, a także wielu innych, pułapek.
Wygląda na to, że aby utrzymać ludzką populację w głuchocie i ślepocie, oprócz dźwięku wykorzystywane są też inne technologie. Poniższy fragment jest interesujący, ponieważ nastąpił po sugestii, podanej przez samych Kasjopean, która padła w odpowiedzi na pytanie, które nie zostało zadane i sprowokowała całą serię pytań:
18 listopada 1995
O: Lampy stroboskopowe używane są w celu 3-gęstościowej kontroli umysłu.
P: (L) Stroboskopy - gdzie umieszczone? Dlaczego o tym mówicie?
O: Podchwyciliśmy wasze fale myślowe, które zorientowane są na postęp, i próbujemy wspierać was w waszej zwiększanej częstotliwościowej fali uczenia się i rozwoju. Wiecie, to podnosi poziom energii!!
P: (L) W porządku. Wspomnieliście o światłach stroboskopowych. Czy te światła są wykorzystywane do kontroli umysłu? Czy jest to coś, z czym mielibyśmy lub moglibyśmy mieć kontakt na co dzień?
O: Jeszcze tego nie wiesz? Nie powiedzieliśmy: jakieś światła stroboskopowe, powiedzieliśmy: światła stroboskopowe, to znaczy wszystkie!
P: (T) Są różne typy i postacie stroboskopów. TV jest stroboskopem. Monitory komputerowe są stroboskopami. Żarówki stroboskopowe, świetlówki stroboskopowe, stroboskopowe światła uliczne.
O: Samochody policyjne, karetki pogotowia, samochody straży pożarnej... Od jak dawna tak jest? Zauważyliście ostatnio jakieś zmiany??!!??
P: (F) Dwadzieścia lat temu na żadnym z tych pojazdów nie było lamp stroboskopowych. Miały zamontowane błyskające światła starego typu. Teraz coraz więcej się ich pojawia, są wszędzie gdzie się da. (L) Teraz są nawet na autobusach szkolnych! (T) Mają je nawet zwykłe autobusy miejskie. (L) Czy żeby to urządzenie emitujące stroboskopowe światło mogło coś powodować, ustawione jest na jakąś konkretną częstotliwość?
O: Otwieracz hipnotyczny.
P: (L) W jakim celu używa się w ten sposób tego hipnotycznego owieracza?
O: Nie zauważasz statku. Otwieracz. Jest zwiastunem sugestii, która jest z natury głosowa.
P: (T) Jakiej sugestii?
O: Zastanów się. Robienie założeń nie jest networkingiem. Twarde, niedwuznaczne stwierdzenie "faktu" - jest.
P: (T) Och. Formułują swoje stwierdzenia jako pytanie! Kosmiczne zagrożenie! Alex, ja chciałbym mieć "Hipnotyczny otwieracz" za 200 dolarów! (L) No dobra, powiedzieliście, że "sugestia jest z natury głosowa". Jeśli tak, to skąd pochodzi ta sugestia w formacie głosowym?
O: Skąd normalnie otrzymujesz głosowe sugestie?
P: (L) Radio, telewizja... (T) Telefon... (L) O tym mówimy?
O: Tak.
P: (L) Jeśli ktoś natknie się na stroboskop, kiedy prowadzi samochód albo siedzi przed telewizorem, to sugestie mogą być mu lepiej wciśnięte, z powodu tego hipnotycznie otwartego stanu? Czy tak?
O: Tak.
P: (L) Jakie zadanie mają te sugestie, co mają sugerować? W sensie ogólnym, żeby nie widzieć statku?
O: Tak.
P: (T) Czy odbieramy te sygnały z radia, nawet kiedy jest wyłączone?
O: To zależy od tego, czy istnieje jakieś inne źródło.
P: (T) Inne źródło, takie jak?
O: ELP, na przykład. Wyjątkowo Niski Impuls.
P: (T) ELF - Wyjątkowo Niska Częstotliwość i ELP - Wyjątkowo Niski Impuls - czy to to samo?
O: Czasami.
P: (T) Byłby to zewnętrzny impuls albo częstotliwość?
O: Tak.
P: (T) Źródłem byłby stroboskop?
O: Nie. One działają zgodnie.
P: (L) I proces ten powoduje, że nie możemy czegoś zobaczyć, na przykład lecącego w danej chwili po niebie statku?
O: Albo można zobaczyć je jako coś innego.
P: (L) Musimy się na chwilę zatrzymać, bo chcę wam coś powiedzieć. Przez ostatnich kilka miesięcy, zawsze kiedy tylko miałam okazję, bardzo uważnie obserwowałam niebo. Trzy czy cztery razy widziałam - jak mi się wydawało - zwykły samolot. Obserwowałam go uważnie a potem popatrzyłam w lewo albo w prawo i kiedy spojrzałam znowu w miejsce, gdzie powinien być ten samolot, wziąwszy pod uwagę jego prędkość i kierunek, nic tam nie było. Stałam tam i szukałam go, i nie znajdowałam. To coś po prostu zniknęło. Wiedziałam, że go widziałam, wiedziałam, że nie pomieszało mi się w głowie, wiedziałam, że nie mógł tak sobie całkiem odlecieć - i naprawdę mnie to rozstroiło, kiedy zdarzyło się tak kilka razy. Jakie są tego implikacje, poza faktem, że z tysiąca powodów przez cały niebo nad nami może być pełne latających wehikułów, a my - masowo - możemy być kompletnie tego nieświadomi?
O: Tak, złoto jednoatomowe!
P: (L) Co znaczy ta wzmianka o jednoatomowym złocie? Rozważaliśmy wytwarzanie i przyjmowanie jakichś dawek tego jednoatomowego złota.
O: Mówisz poważnie? To może i trochę arszeniku?
P: (L) No dobra, mam wrażenie, że wiąże się z tym jakaś negatywna energia, mimo że David Hudson próbuje być pozytywnym człowiekiem i robić pozytywne rzeczy, i to... Możliwe, że jest manipulowany.
O: Często tak jest!
P: (L) Myślę, że przyjmowanie czegoś takiego w celu transformacji świadomości, kiedy nie następuje to w efekcie pracy bądź w sposób naturalny, jest gwałtem zadanym wolnej woli Wyższego "Ja". Tak uważam. (F) A Jezus, czy też inni wielcy mistrzowie - czy przyjmowali ten złoty proszek?
O: Nie.
P: (L) Czy Adolf Hitler przyjmował taki proszek albo coś podobnego?
O: Tak.
P: (F): To dość ponury obraz, nie? (L) Czy można by wykorzystać ten proszek do zmiany człowieka w kogoś bardzo pozytywnego, kto czyni dużo dobrego?
O: Albo czy może być wykorzystany do zmiany całej rasy istot w hipnotyczne posłuszeństwo!!!!!!!!!!!
P: (F): Ojej! (L) Dodać go do wody. (F) Albo rozreklamować jako "Manna z nieba" i niech największe światowe korporacje... Chodzi mi o to, że przecież wiesz, że gdyby ten facet nie miał tego towaru rozpowszechnić, już dawno miałby kłopoty, a tobie nie pozwolono by wypuścić tych taśm, jak to robisz. To jedna z tych rzeczy, które wydawały mi się podejrzane - wiesz, czemu nikt mu nie przeszkodził, jeśli jest to naprawdę takie cudowne, jak on twierdzi... Coś tu się zwyczajnie nie zgadza. Wszystko, co jest naprawdę, naprawdę dobre i ma zaszkodzić systemowi kontroli... Co, tak się spokojnie rozsiądą i powiedzą: "Och, tak, pozwolimy na to, żeby ten złoty proszek się rozpowszechnił i każdy go będzie zażywał, rozwinie super moce psychiczne i obudzi się", ot tak po prostu? Nie sądzę! Fakt, że został upubliczniony przez tę "drugą stronę", wskazuje na istnienie jakiegoś planu...
O: Totalne złapanie w pułapkę takiej istoty, umysłu, ciała i duszy. Stroboskopy mają drobne złote włókno.
P: (L) Jak się to ma do przyjmowania wewnętrznie jednoatomowego złota?
O: A jak sądzisz, co tworzy drobne włókna? Wskazówka: To nie pochodzi z Fort Knox!
P: (T) Jednoatomowe złoto.
O: Bingo. Widzisz, ma nadzwyczajne właściwości.
P: (T) Z pewnością! Rzecz w tym, że gdyby działało tak, jak mówi Hudson, struktury władzy by go uciszyły - nie zaszedłby z tym tak daleko. Jeśli więc pozwalają mu to robić, to dlatego, że nie jest tak, jak on mówi, [złoto] powoduje coś dokładnie przeciwnego. Jeśli bierzesz to przez tyle dni, to realizujesz cały program i ono zmienia ci strukturę genów. Czy nie to się nam wcześniej przydarzyło? Chcemy to znowu zrobić? (L) I czy nie powiedziano, że światło zostało wykorzystane do skasowania pewnych elementów DNA? (J) Dokładnie! (L) No dobrze, jak możemy zablokować tego typu kontrolę?
O: Nie możecie. Wiedza ochrania.
Jeśli chodzi o czynnik kontrolujący, jakim jest ELF, to w pewnym momencie mieliśmy osobiste doświadczenie, które może dostarczyć pewnych wskazówek innym poszukującym. W 1997 roku Ark miał w Europie parę zobowiązań naukowych, a jedno z nich w Getyndze. Kiedy tam dotarł, przydzielono mu pokój biurowy i codziennie chodził z hotelu do swojego pokoju na uniwersytecie. Był jednak pewien dziwny problem. Kiedy tylko siadał do pracy, robił się tak senny, że dosłownie oczy mu się kleiły. Próbował wszystkiego - od wstawania od biurkai przechadzania się, do picia kawy czy herbaty - nic nie pomagało. Próbował wcześniej iść do łóżka, żeby na pewno być porządnie wyspanym, ale sen nie przynosił mu oczekiwanego wypoczynku. Nawet jeśli w hotelu czuł się stosunkowo wypoczęty, to kiedy tylko wszedł do biura i zabierał się do pracy, zalewało go poczucie, jakby był naszpikowany narkotykami, i stawał się niemal nieskładny. Utrzymywaliśmy ze sobą stały kontakt mailowy i telefoniczny i zaczynałam się o niego martwić.
W końcu zauważył, że senność opuszczała go w bibliotece, która mieściła się w piwnicach uniwersytetu, przenosił się więc tam ze swoim laptopem, żeby pracować, a w swoim gabinecie starał się spędzać jak najmniej czasu. Postanowiłam zadać na ten temat kilka pytań:
31 maja 1997
P: (L) Ark ma problemy ze spaniem w nocy i niezasypianiem w biurze. Budynek ma numer 9, ale jest jeszcze Instytut Maxa Plancka po drugiej stronie ulicy. Czy to numer 9, czy Instytut Maxa Plancka na przeciwko?
O: Stawiamy na Maxa!
P: (L) To co oni takiego robią w tym budynku, że to na niego działa?
O: Lepsze pytanie: Co takiego "oni" robią tam, w czwartej gęstości, co ma niego wpływ?
P: (L) Skoro jest to lepsze pytanie, to co takiego oni <em>robią</em> w czwartej gęstości, że to oddziałuje na Arka? Jest uprowadzany z tego budynku?
O: Nie.
P: (L) Są STS czy STO?
O: STS.
P: (L) Załatwiają go jakąś modulacją częstotliwości?
O: Blisko.
P: (L) Dlaczego jest to skuteczniejsze w tym budynku niż w piwnicy czy hotelu?
O: Z powodu Maxa.
P: (L) Dobra, robią użytek z czegoś, co dzieje się w tym budynku, żeby załatwić Arka. Coś jeszcze tam robią?
O: Tak.
P: (L) Możecie mi powiedzieć, co?
O: Nie. Nie byłoby to w twoim najlepszym interesie.
P: (L) Czy coś jeszcze robią Arkowi?
O: Tak.
P: (L) Możecie mi powiedzieć?
O: Zmieniane chemii ciała.
P: (L) W jakim sensie dzieje się to zmienianie chemii ciała?
O: Elementy fal mózgowych.
P: (L) Może się przed tym jakoś chronić?
O: Wkrótce opuści ten teren.
P: (L) Jak wiele szkody mogą wyrządzić w czasie, kiedy tam przebywa?
O: Prawdopodobnie nieduże.
P: (L) Coś jeszcze?
O: Pomoże szklaneczka whiskey dziennie.
P: (L) To zdumiewające! Szklaneczka whiskey?! To poprawi chemię jego mózgu?
O: Trochę.
P: (L) Czemu ma służyć to zmienianie chemii jego mózgu?
O: Odurzyć.
P: (L) Myślę, że to działa. Jakieś inne sugestie poza pozostawaniem w hotelu albo w piwnicy i szklaneczką whiskey dziennie?
O: Nie ma potrzeby.
P: (L) I nie zamierzacie nam powiedzieć, co oni robią w tym Instytucie Maxa Plancka?
O: Jak powiedziałby Carlos Allende: "Gdybyście wiedzieli, umarlibyście z szoku".
Wiele z tego co dzieje się tutaj na Błękitnej Planecie na pewno nie jest przyjemne. Ale, jak zauważyli Kasjopeanie, Ark miał wkrótce wyjechać z Getyngi na parę tygodni do Dijon, a następnie udać się do Florencji. W Dijon było tak samo źle jak w Getyndze, jeśli nie gorzej. Podczas następnej sesji był już we Florencji.
5 lipca 1997 roku
P: (L) Ostatnie tygodnie, które Ark spędził w Dijon, były koszmarne. Co było podstawową przyczyną tego stanu i tej męki?
O: Bliskość nadajnika ELF. Także woda jest pełna fluoru.
P: (L) Wyjechał już z Dijon. Cokolwiek to było w Getyndze, mówiliście, że wkrótce wyjedzie i żeby się nie martwić. Tak więc. już nie jest w pobliżu nadajnika ELF. nie pije już wody.
O: Fluor jest toksyczny, odkłada się w tkankach tłuszczowych i układzie limfatycznym. Poza oczywistymi możliwymi negatywnymi konsekwencjami, może spowodować zwiększenie wrażliwości na działanie częstotliwości fal elektromagnetycznych, mających spowodować otwarcie się na dokonywanie zmian w umyśle!
P: (L) Dobra. Słucham z pełną uwagą. W jaki sposób pozbędzie się fluoru z ustroju?
O: Zalecamy codzienne przyjmowanie korzenia gorzknika kanadyjskiego, a także octu winnego i czosnku w umiarkowanych ilościach, w połączeniu z lekkim aerobikiem do jednej godziny co drugi dzień.
P: (L) Brzmi poważnie. Czy coś jeszcze pomoże?
O: To dobry początek. Arkadiusz, lub jak wolimy Arkady, jest na razie głównym celem z waszej trójki. Potencjalnie czyhają poważne niebezpieczeństwa.
P: (L) A więc to naprawdę jest jak poszukiwanie Graala? Musi przejść przez magiczny las, odrąbać smokom głowy, mieć oczy otwarte i nie dać się sprowadzić na manowce zwodniczym wyobrażeniom i podstępom.. I tyle!
O: Skąd pochodzą wpływy, które zainspirowały tę historię [o Graalu]? Wyobrażasz sobie jak bardzo jego [Arka] brak zaszkodziłby waszej sprawie? Co stałoby się z waszym dążeniem do poszukiwań? Musisz być niezwykle czujna, jeśli chodzi o niego i jego bezpieczeństwo. On jeszcze nie pojmuje w pełni powagi sytuacji. Dopóki go tu nie ma, gdzie miałby większą ochronę, a nie będzie łatwo go tu ściągnąć, niebezpieczeństwo czyha codziennie na dzień dobry. Czujność! Czujność! Czujność!!!!!
P: (L) To okropnie przygnębiające. Pomóżcie mi!
O: No już. Uspokój się! Nie trzeba wpadać w depresję. Wolałabyś pozostać w niewiedzy, pogrążając się w rosnącym fałszywym poczuciu bezpiecznego zapomnienia, tylko po to, by powalił cię piorun?!? Oczywiście, że nie!!! Więc pamiętaj.. Wiedza ochrania, ignorancja naraża!!
P: (L) Powiedzieliście, że będzie mu trudno wrócić do domu. Podróż jest już zorganizowana. Mówicie o trudnościach w jakimś ogólnym sensie, czy też będą jakieś większe posunięcia, jakiś plan rozgrywany na innych płaszczyznach, zakulisowo, żeby mu przeszkodzić? [A tak było, jak się okazało, ale to inna historia, najlepiej zachować ją na później]
O: Zawsze tak jest. Czyż nie widziałaś dowodów? Musi być uważny. Myśleć o tym jak o wojnie. Spodziewać się każdego możliwego posunięcia czy wydarzenia. Zwycięstwo przychodzi wtedy, gdy jest się zawczasu ostrzeżonym, a przez to na czas uzbrojonym.
P: (L) Czy to jest, jak powiedział Frank, ten klucz? Zwiększyć poziom czujności do maksimum?
O: Zawsze. Nie bądź jak ten wartownik, który zapadł w spokojny, przyjemny, błogi sen na warcie. Nie poczuł nawet ostrza, gdy przebijało mu serce!
P: (L) To nie jest przyjazne. Teraz naprawdę jestem przygnębiona! Powiedzcie mi, czy to, co robimy, jest takie ważne, że trzeba skupiać na nas tego rodzaju energię?
O: Tak.
P: (L) Możemy zrezygnować?
O: Spójrz na to tak: Postaw sobie za cel odniesienie sukcesu, a wtedy nie wolno ci się bać. Arkadiusza należy uświadomić, że niebezpieczeństwa czyhają wszędzie, potencjalnie. Przez całe życie budował sobie silne poczucie bezpieczeństwa, oparte na swoim naturalnym stanie pewności siebie. Ale "czas" teraz zrozumieć, że to nie wystarczy.
P: (L) Czy istnieje jakieś szczególne niebezpieczeństwo we Florencji, które możecie wskazać, albo we Wrocławiu?
O: Żadnych konkretnych niebezpieczeństw. Po prostu pamiętaj: "gdzieś tam" istnieją siły, które chcą, żebyście wy, i wasz projekt, ponieśli klęskę. Wy dwoje już wcześniej odczuliście dotkliwie działanie tych sił. On nie tak bardzo, do tej pory.
P: (L) Coś jeszcze na ten temat?
O: Moglibyśmy tak dalej rozprawiać. Chodzi o to: ostrzeż Arkadiusza! Wiedza ochrania.
P: (L) Oczywiście, że ostrzegę. Czy ten WM, który się właśnie pojawił, może należeć do tych atakujących sił?
O: Każdy może być. Pamiętaj, oni działają poprzez ludzi, sami zaś nie są ludźmi.
Idea, że opowieści o poszukiwaniu Graala ilustrują proces awansu z trzeciej gęstości, nasuwa myśl, że wiele sprawdzianów i prób, jakim poddawany był bohater opowieści o Graalu, obejmowały sporo zwodzenia. Nie w tym rzecz, że stawiał on czoła ewidentnym zagrożeniom w swojej rzeczywistości, choć tak bywało. Źródłem największych niebezpieczeństw były sztuczki i pułapki, które miały go uwieść dobrocią, współczuciem, miłością i pięknem. Dopiero kiedy dokonał właściwego wyboru, ujawniana mu była prawda o tych iluzjach. Nie miał wcześniej żadnego dowodu, nie obdarzony był żadnym wglądem poza świadomością faktu, że podążanie za złudzeniem odwraca uwagę od głównego celu.
Tu powracamy do idei, że tak zwani obcy, czy istoty hiperwymiarowe, działają poprzez ludzi, wykorzystując programowanie umysłu, manipulacje emocjonalne i inne metody. W jaki sposób można stwierdzić, czy współdziałają z siewcą dezinformacji, udając nauczyciela, guru, wielkiego świętego, kanał (channeling), czy nawet osobistych przewodników lub aniołów stróżów?
Ktoś zasugerował, że powinniśmy umieć oddzielić wiarygodne źródła od dezinformacji, ponieważ ta ostatnia będzie szerzona przez ludzi, którzy mają ewidentne problemy z własnym ego, lub takich, którzy to robią dla pieniędzy.
Ja chciałabym zasugerować, że w najpoważniejszych przypadkach prawdą jest coś wręcz przeciwnego. Tak, mamy wielu ludzi ograniczonych przez własne ego, których ego jest manipulowane w kierunku głoszenia tego czy innego nauczania, a wykorzystuje się do tego stworzoną hierarchię, w której oczywiście zajmują wysoką pozycję. Jeśli lepiej się im przyjrzeć, dość łatwo jest rozpoznać tych, którzy tkwią w tym dla pieniędzy i sławy. Nawet Sai Baba, Hindus z południa Indii, który ogłosił się wcieleniem świętego Maharashtriana, Sai Baba z Shirdi, spadł z piedestału, ponieważ wielu zdało sobie sprawę z jego sprytnych sztuczek kuglarskich odgrywanych przez te wszystkie lata.
Ale innych - jednostki doskonale zaprogramowane - bardzo trudno jest rozpoznać. A problem, przed którym stajemy, jest taki: oni naprawdę wierzą w to, co mówią lub robią. Są całkowicie oddani i zdeterminowani by głosić, nawracać, cierpieć i poświęcać, żeby tylko przekazać swoje przesłanie.
Popatrzcie na przykład na Kościół Zjednoczenia i jego członków, często potocznie nazywanych moonistami. Zastanówcie się nad poświęceniem i cierpieniem tych ludzi żebrzących na ulicach, dających świadectwo na lotniskach i w parkach, nagabujących innych swoim przesłaniem. Pomyślcie o wielu najnowszych opowieściach na temat ich sposobów nawracania. Pomyślcie o tym, że oni wszyscy w zasadzie zrezygnowali z normalnego życia, podarowali wszystko, co posiadali, swojemu kościołowi. Cierpią z głodu, zimna, braku snu i tak dalej dla tej wiary. Są naprawdę szczerzy i oddani. W ogóle nie mają ego. Czy to może być kolejna wskazówka?
Czy zaprogramowano ich w taki sposób, o jakim tu mówimy? Czy używa się tu takich technik, jak metoda Greenbauma? Nie jest nawet konieczne. Jeden dobry Mistrz Programista może zdziałać wiele z osobą nieświadomą. Powstaje pytanie, jacy ludzie są podatni na takich Mistrzów Programistów?
[c.d.n.]
--
Przypisy:
[1] Możecie zajrzeć do tych książek, są do nabycia na amazon.com. Znajdziecie w nich interesujące przedstawienie, jak pętle czasowe mogłyby działać w życiu człowieka. Kwestia tego, jak moglibyśmy być przez to kontrolowani, to poważniejszy i niezwykle przygnębiający temat. Książka Replay najlepiej jak się da opisuje, jak by to było zostać złapanym w bez końca powtarzającą się pętlę.
Właściciele oraz wydawcy
niniejszych stron pragną oświadczyć, że materiał tu prezentowany jest wynikiem
ich badań i eksperymentu w Komunikacji Nadświetlnej. Zapraszamy
czytelnika by przyłączył się do naszego poszukiwania Prawdy poprzez czytanie z otwartym, ale sceptycznym
umysłem. Nie zachęcamy tu do "dewotyzmu"
ani też do "Prawdziwej Wiary". Zachęcamy STANOWCZO do poszukiwania Wiedzy oraz świadomości we
wszystkich obszarach działania jako najlepszego sposobu, by być w stanie odróżnić kłamstwa od prawdy.
Jedno co możemy powiedzieć czytelnikowi: pracujemy bardzo ciężko, wiele godzin na dobę, i czynimy tak od wielu lat, by odkryć "sedno" naszej
egzystencji na Ziemi. Jest to nasze zajęcie, nasze poszukiwanie, nasza praca. W sposób ciągły szukamy potwierdzenia
oraz/lub pogłębiamy zrozumienie tego, co uważamy albo za możliwe, albo za prawdopodobne lub za jedno i drugie. Czynimy tak ze szczerą nadzieją,
że ludzkość jako całość skorzysta z naszej pracy, jeśli nie teraz , to przynajmniej w jakimś punkcie w jednej z naszych prawdopodobnych przyszłości.
Skontaktuj się z administratorem serwera pod adresem cassiopaea.com
Prawa Autorskie (c) 1997-2005 Arkadiusz Jadczyk oraz Laura Knight-Jadczyk. Wszystkie prawa
zastrzeżone. "Cassiopaea, Cassiopaean, Cassiopaeans," są zastrzeżonym
znakiem handlowym Arkadiusza Jadczyka oraz Laury Knight-Jadczyk.
Listy adresowane do Kasjopei, szkoły QFS, Arkadiusza lub Laury, stają się
własnością Arkadiusza Jadczyka i Laury Knight-Jadczyk
Wtórne publikacje oraz wtórne rozpowszechnianie zawartości niniejszego ekranu lub dowolnej części niniejszej witryny
w dowolnej formie jest stanowczo zabronione bez wcześniejszej pisemnej zgody autorów.
Jesteś gościem o numerze
.
|